» Blog » Precel - ssaki a gady
10-10-2008 23:57

Precel - ssaki a gady

W działach: Inne | Odsłony: 52

Precel - ssaki a gady
Na zdjęciu Precel - jeden z licealnych węży, najłagodniejszy z jakim miałam do czynienia, pyton królewski. Gad o tyle niezwykły, że od września poprzedniego roku jadł tylko trzy razy, z czego z własnej woli tylko dwa, we wrześniu tego roku.

Choć w przypadku gadów tresura jest albo ekstremalnie męcząca, albo niewykonalna, to mają one sporą przewagę nad ssakami. Zauważyłam to z pięć lat temu, gdy pierwszy raz wpadłam "na biologiczne" do II LO. Do rozmyślań tych skłoniło mnie karmienie Maćka - szkolnego krokodyla (no dobra, Kajmana Okularowego ale ja tu nie o tym). Kilka kawałków wołowiny podawane na długim kiju nie ważyło łącznie więcej jak pół kilo. Na pytanie "na ile mu to wystarczy" usłyszałam "aż zgłodnieje, dwa tygodnie, może miesiąc".

Łał.

Dalsze kombinowanie poszło szybciej. Szkolne szczury, myszki, chomiki, króliki, szynszyle i koszatnice od początku musieliśmy doglądać na pełnym etacie. W porównaniu do odwiedzanych raz w tygodniu (uzupełnianie wody) wężach, żółwiach, legwanach, aksolotlach etc. wypadały blado. Następna sprawa, sierść, do tego wymiany podłoża, zapach... i tak dalej, i tak dalej. Jedno mnie wkurza, no nawet WKURZA - "węże są taki oślizgłe...". WTF? Jak, do jasnej wiewiórki coś, co żyje na ziemi, lub pustyni ma być oślizgłe, co? Węże mają suchą i bardziej miękką (często też dużo cieplejszą) skórę od ludzi. Słowo.

Gdy masz do wyboru urocze, ale gubiące sierść, hałaśliwe i woniejące, ciągle głodne stworzonko, a suchą, bezzapachową, gładką i nietypową gadzinkę w czasach szalejących alergii... co wybierzesz?

Serio wolę gady.

Ale i tak mam kota.

Cóż...


Inną sprawą jest mieszkanie, bo nie zawsze rodzina/współlokatorzy będą zachwyceni dwumetrowym boa za ścianą karmionym żywymi gryzoniami. Niestety.

Wracając jednak do Precla, choć własnego węża nie mam (i mieć nigdy nie będę), to mogę się pochwalić sporym doświadczeniem w kontaktach z tymi stworzeniami. Jak żadne inne łączą majestat, łagodność i spokój z dzikością i niebezpieczeństwem. Pojawienie się go nie było wielkim wydarzeniem, jest w sumie najmniejszy z posiadanych aktualnie egzemplarzy. Problemem była jego adaptacja się do nowego środowiska. Przez 10-12 miesięcy był zupełnie nieaktywny, nie licząc okresowych zmian wylinki. Podrzucanie jedzenia nie miało sensu. Szczur czy myszka biegała po wężu jak po równoważni, wzdłuż, wszerz, aż ten zirytowany... uciekał na gałąź. Po 9 miesiącach sztucznie go dokarmiliśmy zgodnie z zaleceniem weterynarza (czytaj: za łeb, za cielsko i mięcho do gardła), nie dało się za dużo osiągnąć. Aż do września. Pyton zaczął być strasznie aktywny.
Z doświadczenia ruch szkolnych gadów odbieramy jako oznakę głodu. Krokodyl wyszedł z basenika i szczerzy się przy szybie? No to wołowinka. Żółw uparcie wodzi za nami wzrokiem? Kurczaczek. Wężyca ostentacyjnie przeszukuje terrarium? No to wrzucamy. A jak już się naje to trawi spokojnie.

A nie zawsze.

Precel (imię pochodzi od jego wywinięć ciała, hardcorowych nawet jak na węża) jest teraz non-stop aktywny. Wykonanie dwóch zdjęć gdzie ma przybraną taką samą pozę jest diablo trudne. I dobrze. To co mnie zdziwiło, to łagodność tego osobnika. Gdyby był dłuższy mogłabym skakać na nim jak na skakance i pewnie nawet by się nie wyszczerzył. Jeszcze miesiąc temu, usłyszawszy od kogoś, że zajmując się wężem przy zmianie podłoża nie będę go trzymać zaraz za łebkiem parsknęłabym śmiechem. Może nie jest jadowity (dusiciel, strasznie - kurde - pocieszające), ale nie ryzykuje się bez powodu, prawda? Jak się okazuje nie do końca, bo oswojony to za mało powiedziane. Stopniowo zwalniałam uścisk i pozwoliłam wężowi się uspokoić. Teraz wierzę, że był brany na "oficjalne" pokazy przez poprzedniego właściciela. Mam kilkadziesiąt zdjęć, na każdym ma inne ułożenie i ani razu nie jest ono o wydźwięku agresywnym. Kurcze, fajne to było.

A na koniec mała obserwacja Favi:

wąż + założona spódnica = wielkie zło (chyba, że się bardzo pilnujesz)


:)

Komentarze


Gruszczy
   
Ocena:
0
Fajny :-)
11-10-2008 00:34
13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
"Choć w przypadku gadów tresura jest albo ekstremalnie męcząca, albo niewykonalna, to mają one sporą przewagę nad ssakami. "

Ale aportuje?
11-10-2008 07:54
markós
   
Ocena:
0
Masz za fajną szkołę :p
11-10-2008 09:38
Aki
   
Ocena:
0
Boa, krokodyl, a u mnie w szkole jest tylko jeż
11-10-2008 12:07
Faviela
   
Ocena:
0
Wiesz Borejko, nie próbowałam nigdy nauczyć, ale za to węże są świetne w wrestlingu... ;)

A nie narzekam, normalnie nie miałabym z większością tych gatunków nigdy styczności :]
11-10-2008 13:17
WekT
    mrocznymi zwierzątkami się opiekujesz
Ocena:
0
a tak a propos wężów i spódnic:

http://metacafe.com/watch/1080124/ missing_snake/
11-10-2008 13:47
Faviela
   
Ocena:
0
O w mordę... zamordowałabym chyba...

Odważny facet :D
12-10-2008 01:09
Ysabell
   
Ocena:
0
Precel słodziutki. Też bardzo lubię węże, zwłaszcza dusiciela, a jeszcze bardziej zwłaszcza - pytony. Są takie przytulne... :)

W ogóle dotyk węża jest bardzo przyjemny.

Ale do innych gadów jakoś serca nie mam.
13-10-2008 11:04
Kot
   
Ocena:
0
@Aki: Jeże i węże są niekompatybilne.

Szkoła owszem, świetna. Pamiętam sytuację w której inny wąż boa oplątał się dziewczynie wokół kostek i nie chciał puścić... Na szczęście nie zaciskał splotów.
13-10-2008 18:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.